Przekażcie sobie znak pokoju… (adwentowe przygotowania I)
Przekażcie sobie znak pokoju…
…powiedział ksiądz na niedzielnej mszy świętej… i – odpowiadając „pokój nam wszystkim” – przekazaliśmy sobie ten gest pojednania przez podanie ręki osobie stojącej obok, ukłoniliśmy się komuś w sąsiednim rzędzie, czy też skłoniliśmy głowę w stronę księdza i ministrantów posługujących przy Stole Pańskim.
Nie istotna jest sama forma gestu, jakiego użyliśmy, lecz to, czy rzeczywiście odczuwamy głęboko w sercu to ważne wydarzenie i zdajemy sobie sprawę, co tak naprawdę ten gest oznacza? Czy nie wykonujemy go machinalnie, bo tak nakazuje prawo liturgii? Czy aby nie weszło nam to w nawyk, jak codzienne mycie zębów?
Gest pojednania to coś więcej, niż podanie ręki, którą tak naprawdę możemy podać najgorszemu wrogowi z nienawiścią w sercu i uśmiechem na twarzy i nic to nie wniesie w nasze życie.
To eucharystyczne porozumienie — to przyznanie się do własnej grzeszności przed sobą i Bogiem, ale także przyjęcie bliźniego i przebaczenie jego grzechu. Nie można bowiem zapomnieć o słowach świętego Jana Apostoła z Pierwszego Listu, który jasno upomina: „Jak możesz mówić, że miłujesz Boga, którego nie widzisz, jeśli nie miłujesz brata swego, którego widzisz?” (1 J 4,20). Zwróćmy uwagę, jak trudno nam odwrócić głowę w stronę kogoś, kto być może zrobił nam przykrość, czy jakąś krzywdę? Czyż nie po to Kościół ustanowił Znak Pokoju, aby przyjęcie Chrystusa, Jego Ciała i Krwi, mogło odbyć się przy sercu czystym i pełnym miłości? Bo przecież „Jeśli przyniesiesz dar swój przed ołtarz i wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw dar swój przed ołtarzem, a wpierw idź i pojednaj się ze swoim bratem.” (Mt 5, 23–24). No właśnie, aby pojednanie i pokój miały miejsce, trzeba dialogu. To wcale nie jest łatwe, gdyż pociąga za sobą wiele bólu, wstydu i gorzkiej prawdy. W myśl tej idei Papież Jan Paweł II przebaczył zbrodniarzowi, który go postrzelił i wyrządził uszczerbek na zdrowiu. My często pragniemy zachować jedynie „święty spokój”. Jednak Bogu nie zależy na „świętym spokoju”, ukrytych waśniach, zakamuflowanych zamysłach, sztucznych uśmiechach. Bóg nie ma problemu z zaakceptowaniem naszej grzeszności. Zawsze jest gotowy do dialogu z nami i oczekuje pojednania między tymi, co go jeszcze nie podjęli.
Jako psotne dzieci jesteśmy od Niego oddaleni, choć On sam nigdy się nie oddala, nie opuszcza nas i dlatego powinno nam zależeć na pojednaniu z Panem, a zatem i z tymi, do których żywimy urazę, ponieważ Chrystus mówi: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” (Mt 25,40). Jezus stawia warunek, że jedynie ci z nas, których serce jest przepełnione miłością i przebaczeniem do bliźniego, mogą dostąpić Uczty Pańskiej.
Toteż kiedy zabraknie w tym geście czystości serca, braku przebaczenia sobie i bliźniemu, to akt ten będzie wymierzony przeciw samemu Bogu Najwyższemu – „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili.” (Mt 40,45)
O ile w liturgii znak pokoju nabiera wymiaru sakralnego, tzn. ma Boską moc stwarzania rzeczywistości, którą oznacza tj. pokój, miłość, przebaczenie, o tyle w wymiarze ludzkim znak ten nie odnosi się jedynie do liturgii i nie należy wyłącznie do Kościoła Katolickiego. Pojawia się najczęściej tam gdzie chodzi o pokój i zgodę pomiędzy zwaśnionymi stronami. Na przykład my chrześcijanie czynimy go również przy wigilijnym stole, dzieląc się opłatkiem. Na znak pokoju głowy państw spotykają się na pokojowych plenach, uzgadniając właściwą drogę dla utrzymania rozejmu w narodach. Dawniej (a w niektórych ludach plemiennych do dziś) pali się fajkę na znak pokoju i przy wspólnym biesiadowaniu i tańcach grupy plemienne jednoczą się… Możemy więc z całą pewnością przyznać, że ten gest zarówno Boski jak i natury ludzkiej jest bardzo cenną i ważną wartością we wszystkich kulturach, bo niesie za sobą zgodę i wiarę w człowieka.
Pamiętajmy jednak, że wszystko co pisane i tworzone ręką ludzką bez udziału Boga (jak możemy prześledzić w dziejach historii), jest kruche i nietrwałe. Jedynie dom budowany „na skale”, którą jest Chrystus, może dać schronienie i wewnętrzny pokój, więc w myśl słów piosenki „Znak pokoju”: Choć tyle żalu w nas i gniew uśpiony trwa, przekażmy sobie znak pokoju, przekażmy sobie znak…
Iwona Łucka
Comments:0
You must log in to post a comment.