Krew Chrystusa a Zesłanie Ducha Świętego

Podczas Pięćdziesiątnicy Duch Święty, obie­ca­ny przez Zmartwychwstałego, zstę­pu­je na zgro­ma­dzo­ną razem wspól­no­tę uczniów, czy­niąc ją ludem mesjań­skim. Został im dany dar prze­po­wia­da­nia Bożego sło­wa do ludzi o róż­nych języ­kach. Kościół więc stał się misyjny. 

Z Dziejów Apostolskich (Dz 2, 1–4)

Kiedy nad­szedł wresz­cie dzień Pięćdziesiątnicy, znaj­do­wa­li się wszy­scy razem na tym samym miej­scu. Nagle dał się sły­szeć z nie­ba szum, jak­by ude­rze­nie gwał­tow­ne­go wia­tru, i napeł­nił cały dom, w któ­rym prze­by­wa­li. Ukazały się im też języ­ki jak­by z ognia, któ­re się roz­dzie­li­ły, i na każ­dym z nich spo­czął jeden. I wszy­scy zosta­li napeł­nie­ni Duchem Świętym, i zaczę­li mówić obcy­mi języ­ka­mi, tak jak im Duch pozwa­lał mówić. 

 

Refleksja

Nowa rodzi­na Boża od same­go począt­ku zbie­ra­ła się, aby pod­czas cele­bro­wa­nia eucha­ry­stii uwiel­biać swe­go Pana. Odkrywała ona rację swe­go ist­nie­nia oraz cel swo­ich spo­tkań, któ­rym było skła­da­nie Ofiary Nowego Przymierza.

Wraz z cele­bra­cją tej Ofiary uobec­nia się tajem­ni­ca zmar­twych­wsta­nia, któ­re ofia­ru­je nam Chrystus powsta­ły z mar­twych, aby­śmy odro­dzi­li się do nowe­go życia. W tej Ofierze prze­ży­wa­my na nowo Pięćdziesiątnicę, w któ­rej Duch Święty jed­no­czy nas ze sobą, aby On sam mógł przez nas kon­ty­nu­ować swo­ją misję w świe­cie. Z tej Najświętszej Ofiary nasze życie czer­pie moc i siłę, aby stać się kró­lew­skim kapłań­stwem i żywą ofia­rą dla Boga wraz z Jezusem, wiecz­nym kapła­nem i Barankiem ofiarnym.

Duch Święty, zstę­pu­jąc na nas, przy­zna­je nam wszyst­kie zasłu­gi Krwi Chrystusa. Trójca Święta wła­śnie poprzez Ducha Świętego bie­rze w posia­da­nie i zamiesz­ku­je w naszych duszach, a poprzez zasłu­gi Krwi Jezusa doko­nu­je się dąże­nie czło­wie­ka do Boga. Cały nad­przy­ro­dzo­ny porzą­dek łaski ma swój fun­da­ment w Duchu Świętym oraz w Krwi Chrystusa: tyl­ko w miło­ści ofia­ro­wa­nej nam w Krwi Chrystusa i w darze Ducha Świętego, może­my wzno­sić się i dążyć do Boga.

Z dzie­ła „O świę­tej Passze” św. Jana Chryzostoma, bisku­pa (homi­lia 2)

Kiedy Baranek Niepokalany cier­pi za nas, zosta­je poko­na­na śmierć, któ­ra pocho­dzi od pierw­sze­go czło­wie­ka, a wraz ze ska­zą grze­chu pier­wo­rod­ne­go, jest prze­ka­zy­wa­na na wszyst­kich ludzi, wte­dy też nie­po­ka­la­na Krew Baranka sta­je się zba­wien­nym dla nas zna­kiem, a Bóg, wej­rzaw­szy na Nią, zba­wia tych, któ­rzy są w Niej zjed­no­cze­ni przez wiarę.

Ta ofia­ra Baranka Niepokalanego jest w peł­ni świę­ta; On prze­zna­czo­ny na śmierć i na uni­ce­stwie­nie, przez odrzu­ce­nie od grzesz­ni­ków, jed­nak­że poprzez odwiecz­ny plan Boga Ojca, ofia­ra ta, pod­ję­ta dobro­wol­nie przez Boga — Człowieka, zosta­ła przez Niego przy­ję­ta. Rzeczywiście, Chrystus same­go sie­bie wydał za nas w ofie­rze i dani na wdzięcz­ną won­ność Bogu (Ef 5, 2).

Wraz z Krwią prze­la­ną za nas otrzy­mu­je­my Ducha Świętego, ponie­waż Krew i Duch łączą się w jed­no, aby­śmy poprzez Krew będą­cą naszej natu­ry, mogli otrzy­mać Ducha Świętego, nie będą­ce­go naszej natu­ry i poprzez to zamknąć śmier­ci drzwi do nasze­go życia.